Odpust ku czci M.B. Szkaplerznej
W niedzielę 17 lipca przeżywaliśmy w naszej parafii uroczystość odpustową ku czci Najśw. Maryi Panny Szkaplerznej. W tym dniu kazania głosił ks. Paweł Rozpiątkowski, który przed 25 laty pracował w naszej parafii jako wikariusz. Dziś pełni funkcję ekonoma naszej diecezji. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Konrad Kościk - rektor Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Sosnowieckiej w Częstochowie.
Wraz z nim Mszę św. koncelebrowli kapłani pochodzący z naszej parafii: ks. Henryk Suchos, który pracuje na misjach w Brazylii, a obecnie przebywa na urlopie oraz ks. Kazimierz Troczyński (emeryt, który wkrótce będzie przeżywał jubileusz 60 rocznicy święceń kapłańskich).
DAWNE SIEWIERSKIE ODPUSTY
Ważnym wydarzeniem religijnym w życiu siewierzan były zawsze odpusty. Odpust to uroczystość kościelna obchodzona z okazji wspomnienia patrona kościoła. W drugim znaczeniu w kościele katolickim odpust rozumiany jest jako darowanie człowiekowi doczesnej kary za grzechy pod pewnymi warunkami. Patronem naszej parafii jest św. Maciej Ap. przedstawiony na ołtarzu głównym z aniołem trzymającym siekierkę, co stanowi jego atrybut i oznacza, że umarł on jako męczennik. W naszej parafii co roku odbywają się dwa odpusty: pierwszy ku czci św. Macieja i drugi z okazji Święta Matki Boskiej Szkaplerznej. Przez wiele lat odpust ku czci św. Macieja odbywał się 24 lutego w dzień, w który akurat przypadło święto św. Macieja. Wiele lat temu przeniesiono ten odpust z lutego na miesiąc maj. Obecnie odbywa się on w pierwszą niedzielę po dniu 14 maja, a odpust ku czci Matki Boskiej Szkaplerznej w pierwszą niedzielę po 16 lipca. Z opowiadań starych siewierzan wiadomo, że odpusty dawniej obywały się na siewierskim Rynku. Suma odpustowa odprawiana była i jest nadal o godzinie 12 w południe. Połączona była z procesją wokół kościoła, w której uczestniczyły dzieci sypiące kwiatki, orkiestra, straż i oczywiście parafianie. Odpust lutowy czy nawet majowy był zawsze skromniejszy od lipcowego. Sygnałem dla każdego, że rozpoczął się odpust były słyszalne od rana wystrzały „korków”. Wielkość odpustu oceniało się po ilości rzędów ustawionych kramów. Dawniej kramarze rezerwowali sobie miejsca już dzień przed odpustem. Stali kupcy mieli swoje kramy. Po towar jeździli do specjalnych, prywatnych sklepów w Częstochowie. Głównie zaopatrywano się tam w cukierki. Tradycją była burza w odpusty i ulewa. W letnie odpusty na Placu Strażackim wirowały karuzele, a na Rynku na strzelnicach można było przy niewielkim wysiłku zestrzelić nagrodę w postaci kwiatka, lizaka czy zdjęcia znanego aktora. Dziewczynki obowiązkowo zaopatrywały się w odpustowe pierścionki, a chłopcy w pistolety na papierki i korki. Z produktów do konsumpcji serwowano kiszone ogórki w beczkach wykonanych np. przez siewierskich bednarzy, a wodę spod ogórków reklamowano jako „Wodę jak wino” oraz sprzedawano różańce z obwarzanków i watę cukrową czy olbrzymie lizaki. Wieczorem przy remizie strażackiej na placu otoczonym brzózkami odbywała się zabawa taneczna. Orkiestra przygrywała stojąc na przyczepie od traktora. Asortyment sprzedawany na kramach zmieniał się przez lata. Dawniej zabawki sprzedawane na kramach stanowiły dla dzieci nie lada atrakcję. Obowiązkowo należało też dziecku zrobić zdjęcie na żywym koniu z bryczką, w latach osiemdziesiątych był to sztuczny konik czy mini samochodzik i stojący obok pies bernardyn. Odpusty przede wszystkim były od zawsze ważnym świętem religijnym i okazją do spotkań rodzinnych.
Jolanta Jakubczyk