I po pielgrzymce
Nawet pani Zofia - najstarsza bo 76-cio letnia uczestniczka pielgrzymki - nie pamięta, żeby kiedyś tak nam dolało. Pierwszego dnia Pan Bóg nas nie oszczędzał. Lało jak z dziurawego gara, ale nie odebrało nam to dobrego humoru i zapału by swe intencje zanieść przed tron Jasnogórskiej Pani.
W nawiązaniu do biblijnego Jonasza pojawił się pomysł by zacząć szukać kto jest powodem takiej ulewy i się go pozbyć, żeby przestało padać (niewtajemniczonych odsyłam do księgi Jonasza ze Starego Testamentu). Ks. Łukasz przypomniał jednak, że w Biblii deszcz to znak Bożego błogosławieństwa i obfitości łask, a pielgrzymka to nie wczasy. Niektórzy więc słowa te skwitowali, że im gorzej tym lepiej.
Na szczęście po godz. 14 przestało padać i można było w słońcu rozbić namioty. Nawet pojawiła się na moment tęcza - znak Bożego błogosławieństwa. Gdy po posiłku słodko leniuchowaliśmy swoją obecnością na noclegu zaszczycił nas ks. bp Grzegorz. Wypił z nami herbatę, porozmawiał z pielgrzymami i obiecał, że za rok będzie szedł z nami choć krótki odcinek drogi (trzymamy za słowo).
Wieczorem po krótkim odpoczynku wszystkim zebrało się na tańce przy ognisku (trochę cherlawym bo drewno było mokre, ale od czego mamy wyobraźnię:). Były klimaty lednickie, była belgijka a nawet menuet, który zrobił wyjątkową furorę.
Następnego dnia już po 4:30, dzięki panu Mikołajowi, nikt nie miał problemu ze wstaniem. Ruszyliśmy przed godz. 7:00 a niewiele po południu szturmowaliśmy Jasną Górę. Pod szczytem upadliśmy na twarz by w wielkiej pokorze prosić Matkę Najświętszą o wysłuchanie naszych próśb. Wieczorem uczestniczyliśmy w Mszy św. na jasnogórskich błoniach, której przewodniczył ks. bp Grzegorz, a kazanie wygłosił metropolita częstochowski ks. abp Wacław Depo.
Teraz siedzimy w domach, wspominamy i... szykujemy się na przyszły rok.
W XXIII Siewierskiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę uczestniczyły 143 osoby. 100 osób z Siewierza, 28 z Brudzowic, 15 z Żelisławic.
Serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które zaangażowały się w przygotowanie i organizację naszej pielgrzymki, czyli:
pani Ewie za wszystko; pani Małgosi za załatwienie spraw urzędowych; panom kierowcom Krzysztofowi, Mikołajowi i Krzysztofowi; firmie „Promag" za udostępnienie auta z kierowcą; paniom Helenie i Dorocie za ogarnięcie spraw kuchennych, paniom pielęgniarkom i służbie medycznej; a nade wszystko naszemu cudownemu zespołowi muzycznemu, który nie pozwolił nam zmarznąć, bo rozruszał nas śpiewem i tańcem.
Szczególnie dziękuję ks. Pawłowi - mojemu poprzednikowi - za pomoc w ogarnięciu wszystkich spraw związanych z organizacją i przygotowaniem pielgrzymki.
ks. Łukasz